Po raz kolejny – a dokładnie już czwarty – miałem przyjemność testować auto, stworzone przez szwedzką markę Volvo. Był SUV, duże kombi, duża limuzyna, teraz na pożegnanie modelu – ponieważ mówi się, że już niedługo wejdzie nowy – mały kompakt: Volvo V40. Auto, które było zaprojektowane, aby zastąpić 4 inne modele, produkowane na niewielką skalę: C70, C30, V40 i S40.
Jak opisać to nowe V40 ? Ma trochę z kombi, coupe oraz hatchbacka. W sumie wygodne miejskie pięciodrzwiowe auto. Moja kobieta wsiadła i od razu w pierwszej sekundzie stwierdziła: „W sumie mogłabym takim jeździć,” a jest to osoba, która lubi mocniejsze auta.
Jeśli chodzi właśnie o moc: była to wersja najniższa silnikowa, czyli 1.5 turbo 153 KM z automatyczną skrzynią biegów. Może nie brzmi to porywająco, ale auto dobrze przyśpiesza i fajnie jeździ. Osobiście wolałabym wersję 2.0, ale przy mojej nodze mniej pali większy brat tego V40. W przypadku 1.5 nie byłem w stanie zejść poniżej 9,2.
V40 nadrabia to całkowicie czymś innym. Mało który miejski samochód da wam taki komfort jazdy. I ten zapach skóry… A propos zapachów: ten model ma w swoim konfiguratorze system oczyszczenia powietrza w kabinie – dla alergików. Ta opcja została wymuszona przez szwedzkie stowarzyszenie walczące z astmą i alergiami, które bardzo dba o swoich rodaków. Naprawdę przydatna i sprawdzająca się w praktyce funkcja.
Wewnątrz zobaczymy jeszcze starą, ale świetnie grającą wersję małego radia. Jedyną rzeczą, która mnie zabolała były jasne, szybko brudzące się skóry na fotelach, co powoduje, że trzeba je nieustannie czyścić. Kiedy jednak się je doczyści – robią niesamowite wrażenie: po prostu czuje się przestrzeń. Świetnie przemyślaną ciekawostką była kierownica – od wewnętrznej części jasna, a od zewnętrznej – tam gdzie dotykamy – ciemna. To pokazuje poziom dopracowania szczegółów w tym aucie.
Zewnętrznym znakiem rozpoznawczym tej najnowszej wersji będą lampy z linii „Młota Thora”, czyli w kształcie litery T. Przypomina mi to trochę Alfę Romeo Gulietta. Oba auta mają parę lat na karku, a mimo wszystko czuć świeżość designu.
Stylistyka wersji Cross Country daje minimalne poczucie auta, którym możemy się spontanicznie gdzieś wyrwać. W porównaniu do zwykłej wersji jest odrobinę wyższy. Gdy w poszukiwaniach odpowiedniego pleneru musiałem przejechać przez leśną drogę – poradził sobie. Ale – nie zrozumcie mnie źle – nie jest to samochód do terenu. On ma Wam tylko pomóc z krawężnikami oraz innymi miejskimi przeszkodami.
Największą wadą tego auta był promień skrętu. Ale który samochód nie posiada wad?Mimo, że auto zostało zaprojektowane dobre parę lat temu, ciągle jest „na czasie”, każdy facelifting wprowadza coś nowego: teraz możemy już mieć np. nowe zegary. Do wyboru: trzy rodzaje: ekologiczne, bardziej sportowe i eleganckie, na wieczór. Kolejny raz Volvo pokazuje, że tworzy auta dla każdego.
Katalog otwierają dwie wersje T3. W manualu dostaniemy 2.0 za 108 tysięcy złotych, w automatycznej skrzyni biegów – 1.5 za 117 tysięcy złotych. W palecie benzyn mamy T4 190 KM za 121 tysięcy złotych oraz T5 245KM za 155 tysięcy złotych. W dieslu są trzy możliwości: D2, D3, D4 – od 120 do 190 KM. Wyposażenie dzieli się na Kinetic, Momentum i Summum.
Wersja, którą jeździłem, była wersją Summum: najwyższą, choć z silnikiem z dolnej półki. Czy to dobry wybór? Dla osoby, która jeździ po mieście i umie oszczędzać dodawanie gazu – to super. Ale dla osoby, która chce żywe auto, polecam T4. Natomiast dla szalonych kierowców: T5 AWD – spełni wszystkie Wasze potrzeby.
Ile w takim razie kosztowała moja wersja z tymi wszystkimi bajerami? 146 tysięcy złotych. Mało? Dużo? Nie jest to już auto z dolnej półki. Raczej dla osób wymagających. Walczy z BMW 1, Mercedesem klasy A oraz Infiniti Q30. Przejedźcie się nim, naprawdę warto.
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania odnośnie tego samochodu lub innego, którym jeździłem wcześniej – piszcie. Na każde bardzo chętnie odpowiem.
Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii – kliknij tutaj!
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi informacjami – zajrzyj też na profil Facebook i Instagram.
Szczególne podziękowania dla najlepszego salonu i serwisu Volvo: Dom Volvo. Taka mała Szwecja – tu u nas.
Nasza strona internetowa 4wheelspassion używa plików cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. W takim wypadku niektóre funkcje strony mogą źle działać.