Wszyscy biegamy, śpieszymy się, nie oglądamy się za siebie. Ciągle odkładamy marzenia na później – jak będą pieniądze, jak będzie czas. A marzenia trzeba spełniać. Mniejsze, większe, ale trzeba. Życie musi być kolorowe.
Ja sam też miałem marzenia związane z kolorem. A konkretnie z kolorem auta. Doładnie: ze złotym. Nie mówię tu o Lamborghini czy Ferrari pomalowanym na złoto. Mówię o małym potworku, którym jest złote Renault Clio RS Trophy. I jak zwykle, spełniając jedno marzenie, już mamy następne i chcemy więcej – i tak samo było w tym przypadku.
Dla wielu Renault Clio jest samochodem “na minuty” z popularnej wypożyczalni. Ogólnie kojarzone z małym miejskim oszczędnym autem, które jeździ prawym pasem. Ale nie wszystkie wersje. Francuzi zawsze mieli polot i wizjonerskich inżynierów – tak było z Concorde, TGV, Clio V6 a teraz Clio RS Trophy.
Kiedy zobaczycie to auto na parkingu – od razu się Wam spodoba. Te obłe linie, agresywny przód, mocno zaznaczony dyfuzor – po prostu robi wrażenie. Kiedy zbliżycie się jeszcze bardziej – zauważycie na końcówkach wydechu napis “Akrapovic” – to marka, która robi cuda. Gdy otworzycie klapy i załączycie aktywny wydech – ten samochód brzmi poprostu pięknie: muzyka dla ucha. A kiedy pociągniecie na wysokie obroty, to usłyszycie tak dobrze znane wszystkim: “łutututu”.
Wewnątrz, w przednim rzędzie mamy dwa fotele pół-kubełki, które niesamowicie trzymają w ostrych zakrętach i są super wygodne na długie trasy. Moja wersja nie miała podłokietnika (opcja), ale szybko doszedłem do wniosku, że nie ma czego żałować, ponieważ pozycja za kierownicą jest na tyle dobra, że w sumie podłokietnik mógłby mi nawet przeszkadzać. Tylny rząd jest taki jak w każdym Clio: można usiąść, ale nie należy się spodziewać zbyt obfitej przestrzeni. Bagażnik w zwykłej wersji jest idealny. Przy zamawianiu wersji z nagłośnieniem BOSE trzeba jednak pamietać, że subwoofer zabiera sporo miejsca – właśnie w bagażniku.
Cały system multimedialny jest tak dobrze skonstruowany i łatwy w zrozumieniu, że ustawienie go po raz pierwszy pochłonie tylko 5 min – trzeba tylko zrozumieć system R-Link. W mojej wersji było nagłośnienie BOSE – naprawdę warto dopłacić – zdecydowanie lepszy dźwięk. Najlepszą zabawką jest RS Monitor, który umożliwia sprawdzenie na sobie przeciążenia, przyśpieszenia, ciśnienia, temperatury i wielu innych danych – każdy znajdzie tu coś ciekawego dla siebie.
Oświetlenie, które najbardziej sprawdzam w każdym nowym modelu (teraz to jeden z bardziej rozwijanych segmentów projektowania aut), działa bardzo dobrze. Pełny LED tył/przód. Z przodu dodatkowo tak zwana “szachownica”, gdzie mamy światła dzienne oraz mgłę. Możliwości świateł w tym pakiecie są tak duże, że osobiście chylę czoła i osobiście sprawdziłem, że jadąc w nocy przez las – widzicie wszystko. Wielkie brawa dla chlopaków z Renault.
I teraz to co najlepsze: jazda. W pakiecie RS trophy dostaniemy silnik czterocylindrowy turbodoładowany (jedna turbina) 220 KM, chociaż te wersje lubią być „dobrymi seriami”, więc z fabryki może wyjść 230-240 KM oraz 260 Nm (280 z overtboostem na 4 i 5 biegu). Plus dwusprzęgłowa skrzynia biegów, która mnie baaardzo pozytywnie zaskoczyła. Jeżdżąc moim poprzednim Clio GT miałem wrażenie, że ta skrzynia jest trochę za wolna. W wersji RS – jest niespodziewanie szybka. Możliwością, którą jeszcze otrzymamy w tym aucie, jest kontrola startu. Zawieszenie w tym samochodzie idealnie trzyma w zakręcie, chociaż – jak dla mnie – mogłoby być odrobinę twardsze. W zakrętach będzie nam dodatkowo pomagać szpera – niestety nie mechaniczna tylko elektroniczna. To wszystko w sumie daje efekt świetnego auta “daily”.
Jak z danymi testowymi? Spalanie: trzeba liczyć 11-14l – jeśli chcemy mieć cały czas uśmiech na ustach i słuchać tego miłego wydechu. Oczywiście przy spokojnej jeździe: poniżej 9l i to bez problemu, ale to auto nie jest stworzone do tego, aby jeździć spokojnie. Przyśpieszenie w dokumentach wynosi 6.6 sekundy, ale inżynierowie nawet nie wiedzą, że zrobili coś lepszego. Jest znacznie lepiej: ja wykręciłem 6.3 i jestem pewien, że jeśli ktoś zna samochód to zejdzie jeszcze niżej z jedną dziesiątą, może dwie.
Teraz szybko wytłumaczę, jak działają tryby jazdy w tym samochodzie. Mamy dostępne trzy: Normal, Sport, Race. Normal: oszczędny, cichy, wszystkie systemy bezpieczeństwa włączone, zmienia szybko biegi – nie używałem go zbyt wiele: za nudny jak do tego auta – idealny w trasę lub jazdę obok kościoła. Sport: stworzony dla ludzi, którzy chcą w miarę spokojnie pojeździć, ale z małą nutką wariactwa. Robi się głośniejszy (uruchamia się aktywny wydech) – jeszcze w trybie automatycznej skrzyni biegów – z lekko uśpionymi systemami ESP itp. oraz zdecydowanie utwardza się układ kierowniczy. Zabawa zaczyna się dopiero, gdy przełączymy skrzynie biegów manual oraz tryb na Race. Zero ESP, zero systemów bezpieczeństwa, tylko Wy i auto. Gdy na liczniku zobaczycie 7000 obrotów na minutę – skrzynia nie zmieni biegu. W zamian za to usłyszycie “łutututu” i pisk, którym auto chce nas zmusić do zmiany biegu. I muszę powiedzieć, że w trybie Race auto w zakręcie układa się idealnie. Dodatkowa zabawa: auto ma klasyczny “ręczny” do używania na osiedlu i na torze.
Cenowo Clio RS startuje od 93 tysięcy złotych. Wersja Trophy: 99500 zł. Oczywiście można dobrać wiele dodatków: na przykład skórzana tapicerka, pełny RS Monitor (dane auta, przyśpieszenia oraz mapy toru – jeśli ktoś się akurat ściga). To, co najlepsze: tytanowy wydech, szpera i napędy – dostaniemy w wersji Trophy od razu na wejściu.
Podsumowując: moim marzeniem było przejechać się tym samochodem – i udało się. Samochód jest poprostu wspaniały. Wydech, który zawsze powoduje uśmiech na ustach i obracanie głów przechodniów. Gdy chcemy ruszyć szybciej: to żaden problem. Subaru Impreza 4×4 250 KM też nie była dla niego straszne.
Powiem tak: to auto wygląda niesamowicie, brzmi niewyobrażalnie i zawsze Wam powie: “kocham Cię”. Tylko w swoim Cliowym języku.
Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii – kliknij tutaj!
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi informacjami – zajrzyj też na profil Facebook i Instagram.
Specjalne podziękowania dla najlepszego salonu Renault, w szczególności Renault Sport w Polsce, Renault Dyszkiewicz. To jeden z niewielu salonów tej marki, który sam czerpie radość z Renault Sport i dzieli się nią z Wami. Jeśli chcecie poznać, co to Renault Sport, koniecznie musicie się do tam wybrać.
Zajrzyjcie na ich instagram @renault.dyszkiewicz oraz Facebook @renaultdyszkiewicz.
Nasza strona internetowa 4wheelspassion używa plików cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. W takim wypadku niektóre funkcje strony mogą źle działać.