„Przemyślany samochód” – raczej rzadkie sformułowanie w ostatnich czasach. I co ono tak naprawdę oznacza?
Chcemy kupić auto. Jedziemy do salonu. W salonie wybrany przez nas samochód jest zawsze wygodny, pachnący, czuć go nowością i bardzo nam się podoba. Jedziemy na jazdę testową: dalej wszystko jest super. Dogadujemy szczegóły w salonie: wtedy już zwykle pojawiają się większe lub mniejsze wątpliwości. Koniec końców – odbieramy to nasze cudo, jeździmy dzień, tydzień, miesiąc, i po jakimś czasie zaczynamy widzieć wady tych naszych aut marzeń.
Są jednak na tym świecie samochody, które są jak idealnie dobrany garnitur: kiedy przytyjemy – dalej jest dobry, a jeśli zrzucimy parę kilo – też świetnie leży. Taki właśnie jest „przemyślany samochód”: zawsze pasuje.
Od wielu lat zawsze wybierany jest samochód roku – w różnych kategoriach. W tym roku finał rankingu odbędzie się 28 marca w Nowym Jorku. Finalistów w kategorii SUV mamy trzech: Volvo XC60, Mazda CX5 oraz Land Rover Velar. Wszystkie te auta to bardzo udane – w ogólnej opinii – modele. Ostatnio miałem przyjemność jeździć jednym z nich. Była to właśnie Mazda CX5. Najtańszy z finalistów – ale czy to znaczy, że najgorszy? Na pewno nie brakuje mu wiele do konkurentów.
Wersja, którą otrzymałem, została wyceniona na 159 tysięcy złotych. Silnikowo nie jest to może torpeda, ale dla mniej wymagających zdecydowanie wystarczy: 2.0 wolnossący 160 KM, automatyczna skrzynia biegów oraz napęd na obie osie.
Jeżeli chodzi o wyposażenie: auto miało wszystko, co jest właściwie dostępne. Można być w szoku, że nie tylko marki z „górnej półki” stosują takie technologie. Mazda to naprawdę szybko rozwijająca się marka samochodów. Testowałem wersję między innymi z systemem utrzymania pasa ruchu, monitorowania ruchu poprzecznego (tzn. gdy cofamy z miejsca parkingowego prosto na ruchliwą drogę, często nie widzimy, co się dzieje na jezdni – ten system informuje nas właśnie, czy możemy jechać czy nie), czujnikami martwego pola, kamerami cofania, systemem samohamującym i aktywnym tempomatem.
To, co mi się najbardziej podobało: systemy te są podobne, jak w innych autach, ale jednak inaczej działają. Na przykład system auto-hold, który trzyma auto w miejscu, gdy stoimy na światłach, mimo, że mamy włączony drive – reaguje dopiero przy mocno wciśniętym pedale hamulca. Natomiast, gdy wciśniemy go jeszcze bardziej – załącza się auto-stop, czyli gaszenie auta na światłach. W innych autach często zdarza się, że auto gaśnie zanim się zatrzymamy.
I teraz wyobraźcie sobie: podchodzicie wieczorem do auta, otwieracie drzwi, a tu na samym progu pięknie podświetlony napis CX-5 – od razu wiadomo, do czego wsiadacie.
Wnętrze auta jest bardzo dobrze naświetlone – zwłaszcza przez intensywne światło LED. Ja osobiście bardzo to lubię. Brakowało mi jedynie oświetlenia w miejscu na telefon, no ale na to można w końcu przymknąć oko. Fotele – bardzo dobrze wyprofilowane, pokryte skórą, podgrzewane – zarówno przednie, jak i tylne.
Wbrew pozorom wewnątrz jest sporo miejsca. Cztery dorosłe osoby mogą jechać w tym aucie bardzo wygodnie. Bagażnik pomieści spokojnie cztery walizki. Ja przewoziłem nawet nie walizki, a cztery krzesła i stół z Ikei i nawet nie trzeba było składać foteli – więc test zdany na szóstkę.
Jak to auto się prowadzi? Dzięki systemowi G-Vectoring Control, który opisywałem przy teście Mazdy 6, prowadzi się po prostu obłędnie. Ta lekkość kierowania, to czucie drogi – jest naprawdę niesamowite. Wiadomo, auto klasy SUV nie będzie się prowadzić jak Mazda MX-5, ale niestety nie da się przeskoczyć środka ciężkości, który w przypadku SUVa jest wysoko. W przypadku Mazdy 6 narzekałem na straszny świst autostradzie – tutaj już tego nie ma. Trzeba tylko pamiętać, że jeśli chcemy jechać sprawnie, to musimy używać wysokich obrotów – co znaczy, że będzie jednak głośno z silnika.
Jeżeli chodzi o temat spalania: przy spokojnej jeździe spokojnie można osiągnąć spalanie w okolicach 9-10 litrów – przypomnę, że to automat AWD. Katalogowo spalanie wynosi: miasto – 8l, trasa – 5.8l, mieszany – 6.6l. I muszę przyznać, że Mazda jest dla mnie jednym z niewielu producentów, którzy podają dokładne i prawdziwe dane spalania.
Dla kogo może być to auto? Dla osoby, która lubi dobrze dopasowane garnitury, ale ma czasem gorsze dni, kiedy chce ubrać dres i uciec z miejskiego zgiełku. Będzie też świetne dla rodziny. Może stylistyką KODO nie przekona każdego, ale ma to „coś”.
Bardzo ważną cechą aut japońskich zawsze była niezawodność. W ostatnich czasach większość marek, pochodzących z Japonii, jest produkowana i składana w różnych miejscach na świecie. Mazda natomiast cały czas jest tworzona i montowana od początku do końca w jednym kraju. I po ostatnim weekendzie, z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że samochód naprawdę zasługuje, żeby być w finale konkursu „World Car of The Year”.
Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii – kliknij tutaj!
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi informacjami – zajrzyj też na profil Facebook i Instagram.
Bardzo dziękuję za użyczenie auta na test właścicielom mojego ulubionego punktu Mazdy na mapie Warszawy. Pochodzą z Białegostoku, ale młoda, świeża krew zaryzykowała i 10 lat temu przyjechała walczyć o klienta właśnie tutaj – choć tak naprawdę ich historia sięga lat siedemdziesiątych. Rodzinna firma kochająca Mazdę i swoich klientów. Przydałoby się takich więcej. Mazda Gołembiewscy.
Nasza strona internetowa 4wheelspassion używa plików cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. W takim wypadku niektóre funkcje strony mogą źle działać.