Lubicie gokarty? Jeździcie nimi czasem? Namiastka poważnej torowej jazdy: tylny napęd, silnik umieszczony z tyłu i uśmiech od ucha do ucha. A gdyby tak zadziałać w drugą stronę – znaleźć auto, które przypomni nam jazdę gokartem? Myślimy wtedy o tych najmniejszych, w sportowych wersjach. I takim właśnie ostatnio miałem okazję jeździć: Abarth 595.
Abarth – dla nie wtajemniczonych – to marka, która projektuje auta na włoski styl, ale z pazurem. Można to porównać do wersji AMG ze stajni Mercedesa. A model 595? Jest to sportowa wersja stylowej 500tki od fiata.
Do testowania dostałem najsłabszą wersję – co wcale nie znaczy, że wolną. Do tego piękny żółty kolor i wydech Record Monza – robi wrażenie, choć krótkie, ponieważ na ulicach Warszawy można nim zupełnie szybko przemykać między autami i znikać na horyzoncie.
Dla kogo jest to auto? Pierwsza myśl: dla dziewczyny. Po paru godzinach jazdy tym urwisem stwierdziłem jednak, że nie: jest dla wszystkich. Dla młodych, starych, kobiet i mężczyzn. Myślicie: „Oszalał! Co za brednie!” – ale spójrzcie na to tak: kobieta odnajdzie w tym aucie duszę 500’tki i będzie w nim wyglądać świetnie, a facet, który mieszka w dużym mieście, zobaczy w nim pszczołę, którą może znaleźć się w drugiej części miasta szybciej niż Ferrari. I zaparkuje szybciej niż Golfem. Poza tym Abarth nie należy to najcichszych aut, więc podrywanie dziewczyn na światłach uda się w nim prędzej niż w Pasacie.
A tak całkowicie poważnie: niestety posiada minusy. Ja, ze swoim wzrostem 190 cm już czasem dotykałem sufitu. Kolejny problem: kąt skrętu. Od takiego auta chciałbym lepszego skrętu. Oczywiście wiem, że jest to spowodowane tym, że przy większej mocy trzeba uważać na przeguby itp., ale bardzo mnie to irytowało. Ale chyba tyle. Zresztą to, że ja się prawie nie mieściłem, nie oznacza wcale, że ktoś ze wzrostem 200 cm nie wejdzie do tego auta. Musi zakupić wersję cabrio lub bez szyberdachu, który znacznie obniża sufit.
Wersji tego auta jest tak wiele, że można naprawdę oszaleć przy wybieraniu. Ale czy duży wybór to wada?
Cennik rozpoczyna silnik, który testowałem, czyli 1.4 145 KM. Są jeszcze 1.4 160 KM, 165 KM, oraz – dla wariatów – 180 KM.
Samych wydechów możemy dostać 3 rodzaje: standardowy Abarth, Record Monza oraz Akrapovic. Każdy z nich może zwrócić uwagę kogoś na pasach.
Skrzynia biegów może być automatyczna lub manual Moja wersja miała manual. Czasem była mało precyzyjna, ale i tak ją polecę.
Jest to prawdziwa „pszczoła” wśród aut. To coś innego, niż Mini czy Bmw 1. Muszę przyznać, że jest dobrze wykonany, jednak auto przy cenie startowej 74200 zł musi już dawać pewien komfort i luksus. Jeśli ktoś się zdecyduje i kupi wersję 696 Rivale (180KM) to proszę napiszcie – żebym wiedział za kogo się modlić. Na papierze może nie robi to wielkiego wrażenia – ale to tylko pozory. Przy masie 1120kg Abarth staje się pociskiem: jeżeli uświadomimy sobie, że mamy 6 kg masy na KM – nie może być inaczej.
Teraz ostatnie pytanie: Dlaczego jest ich tak niewiele? Odpowiedź jest prosta. Popatrzmy, co można mieć za 90 tysięcy złotych: Forda Fiestę ST200 (215KM , 1163kg) albo Renault Clio RS Trophy (220KM, 1270KG). Konkurencja Hot-Hatchy – i małych i dużych – ostatnio bardzo wzrosła i trudno ‘ugrać’ coś w tej klasie.
Ale nie znaczy to, że nie ma sensu kupić tego auta, bo naprawdę nikt nie ma takiego stylu jak Abarth 595 lub 696.
Więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii – kliknij tutaj!
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze wszystkimi informacjami – zaglądnij też mój profil Facebook i Instagram.
Szczególne podziękowania dla Dukiewicz serwis salon Alfa Romeo za użyczenie auta.
Nasza strona internetowa 4wheelspassion używa plików cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. W takim wypadku niektóre funkcje strony mogą źle działać.